Postanowiłem przerwać ciszę.
- Dzięki.
Milczała.
Słońce zaczęło zachodzić.
Zacząłem się zmieniać.
Sierść mi zszarzała, a u Diamond stawała się czerwona.
Po zakończonej przemianie powiedziałem...
- Hej, nie ma co smutać.
- To fajnie że chcesz mnie pocieszyć, ale to nic nie da.
Tym razem to ja się nie odezwałem tylko rzuciłem się na nią z wrzaskiem...
< Diamond ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz