Strony

sobota, 21 września 2013

Od Emersit'a cd historii Shervany

Przesunąłem się kilka cali, kiedy pociąg się zatrzymał. Przełknąłem ślinę. Spróbowałem wstać, czy raczej napiąć mięśnie. Marne starania. Mimo to zacisnąłem zęby i zsunąłem z maszyny. Zaniepokojona Shervana za mną. Pociąg odjechał. Osunąłem się na ziemię.
- Gdzie jesteśmy?... - mruknąłem.
- Nie wiem.
Moje powieki opadły... Nie miałem siły ich utrzymać. I nie chciałem. Zrobiłem to, co miałem zrobić.
- Pusty? - spytała niespodziewanie Shervana.
Podniosłem na nią głowę i utrzymałem przez kilka sekund powieki. Kiedy opadła, powiedziałem po prostu:
- Pusty. Bez przeszłości.
To NIE jest dobry moment.
- Tak, mówiłeś, ale o co Ci chodziło?
- O mnie. - kręcę się w kółko... - Gdzie? Kiedy? Dlaczego? Po co?
- Co?
Jestem wariatem.
- Się urodziłem. Bo ja się urodziłem, nie?
Obraz się zamazał.

<Sher? Jestem wariatem...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz