piątek, 10 października 2014

Od Dejli cd historii Kinaj

-Jasne! - krzyknęłam. Skakaliśmy po gumowych kaczuszkach tyle ile się dało. Było super! Niestety zmęczenie okazało się silniejsze. Podskoczyłam ostatni raz i padłam na trampolinę.
-Co jest? Nie dajesz rady? - zaśmiał się.
-Taa, chciałbyś! Po prostu mi się znudziło... - zmyśliłam dla żartów.
-Hue! Widzę, że kłamiesz - uśmiechnął się.
-A pokazać ci, że nie? - też zaczęłam się śmiać. Skoczyłam. Miałam już wylądować, kiedy gumowe kaczuszki zniknęły i spadliśmy na ziemię. Wykorzystałam sytuację.
-Widzisz! Nie wymiękam, umiem zniknąć gumowe kaczki - zaśmiałam się.
-No, no!
Wtedy zza czerwonego drzewa wyszedł Batman! Jego strój lśnił niczym woda.
-Witajcie, wilczy przyjaciele! Zaiste błogosławię was! - rzekł donośnym i poważnym głosem.
-Ej ty, gejos! Ten strój to nowy? - Zapytał go Kinaj.
-Nie! Wyprany w Perłolu! - odpowiedział. Wybuchnęliśmy z Kinajem śmiechem. -Wiele już widziałem, ale gadające wilki to nowość.
-A widziałeś takie czary? - zapytałam i wyczarowałam wodną kulę, którą rzuciłam w Batmana.
-O ja! Ale magia! Hue! - Batman oniemiał. - Czarujące wilki!
-No! A teraz pokaż co ty umiesz... - odezwał się Kinaj. Batman przytaknął. Zaczął tańczyć balet, potem zarapował coś o USA, a na koniec wyrecytował Inwokację. Dusiłam się ze śmichu, Kinaj zresztą też.
-Ale poczekajcie, koledzy! To nie wszystko! - uśmiechnął się Bat. Złapał Kinaja w pasie i uniósł go tak, że pysk basiora był na wysokości jego ust. - Wiem, że mnie pragniesz! - zaśmiał się szyderczo i spróbował go pocałować, ale Kinaj zaczął się szarpać.
-Nieee! Puść mnie, geju! Wszystko, ale nie gejostwo! Puszczaj! - darł się wniebogłosy. Nie wiedząc czy się śmiać czy płakać, wykrzyknęłam zaklęcie:
-Bum szakalaka beybe, giń Batmanie!
Nagle gej zniknął, a Kinaj wyraźnie spokojniejszy opadł powoli na ziemię.
-Dzięki - podziękował.
-Nie ma za co... Ale wiesz co ci powiem? Fajnego masz kolegę... Taki napalony na ciebie! - zaśmiałam się.
<Kinaj?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy