Tik, tak... Tik, tak...
Sekundy, minuty, godziny. Biały, czarny, czerwony. Wszystko zlewa się w jedną całość, a ja z chwili na chwilę jestem coraz słabszy. Nie! Nie umrę tutaj! "Muszę się wydostać" - powtarzam cicho i powoli sunę w kierunku wyjścia. Nagle potykam się i upadam na ziemię. Uderzam łbem o twarde podłoże, a potem zapanowuje zupełna ciemność.
***
Jestem pośrodku Niczego. Pośrodku długiego, czarnego tunelu, który prowadzi do Pustki. Nagle... widzę małe, niebieskie światło na jednym z jego końców i zaczynam biec w tamtą stronę. Czuję się wolny, bezpieczny i szczęśliwy. Niebieski strumień staje się coraz większy i wyraźniejszy, a po chwili zaczyna przypominać sylwetkę znajomej wadery. Chcę jak najszybciej znaleźć się przy niej i...
- I-Ines? - mruknąłem cicho
<Ines? Ja tak krótko, bo nie chcę planu rozwalić c;?