sobota, 23 sierpnia 2014

Nowy Sojusz!

Dzisiaj wataha podpisała nowy sojusz z Watahą Wilków Cienia! Oby nasze drogi zawsze trwały w zgodzie i harmonii!


Wataha Wilczego Cienia


Mały zastój.

Hej, hej wybaczcie kochane wilczki za ten mały zastój z Watahą, ale brak czasu w mym aktualnym życiu sprawił iż nie miałem kiedy zajrzeć, lecz od teraz powinny być już regularnie informacje uzupełniane i opowiadania wasze wpisywane.

Pozdrawiam VinylowySmok

Zamiana wilka! Ran'a na Sinell

Witajcie drogie wilczki. Od dziś następuje zamiana wilkami od autorki Autumn Depression. Od dziś sterować będzie Sinell'em zamiast Ran'em!

 Wygląd



Pozdrawiam VinylowySmok

Od Darkenss

Księżyc świecił jasno, rzucając miłe, jasne światło na polanę, na której siedziałam. Ćmy chowały się wśród wysokich traw, a świerszcze cykały cicho w pobliskich zaroślach. Gdzieś dalej coś zaszeleściło, ale nie zwróciłam na to uwagi. Ze spokojem wpatrywałam się w jasną tarczę księżyca i gwiazdy, które tworzyły różne, niesamowite konstelacje. Westchnełam ciężko wdychając chłodne, nocne powietrze. Siedziałam tak, zapatrzona w niebo, i pogrążona w myślach, które już od kilku dni nie dawały mi spokoju.
~
Powoli księżyc zanikał, a moje nogi owiała zimna, poranna mgła. Na horyzoncie zaczęły pojawiać się pierwsze promienie słońca. Gwiazdy znikały, a niebo stawało się coraz jaśniejsze. Mimo to wokół mnie wciąż panował spokój. Za mną znów coś zszeleściło. Powoli odwróciam głowę, ale nikogo nie zobaczyłam. Westchnełam ciężko, i znów spojrzałam na wschodzące słońce. Wtedy, tuż za mną rozległy się kroki. Natychmiast zerwałam się na równe nogi, i przygotowałam od ewentualnej obrony. Na skraju polany stał basior. Na pierwszy rzut oka, był zwykłym, szarym wilkiem. Zrobiłam ostrożnie krok do przodu i przechyliłam głowę by móc lepiej przyjrzeć się mu. On zrobił to samo. Wtedy jego... głowa zsunęła się pokazując czaszkę. Ze zdziwienia otworzyłam pysk. Wilk stał przez chwilę zmieszany, nie wiedząc o co mi chodzi. Kiedy zobaczył, że jego "głowa" wisi mu na szyji, zawstydził się jeszcze bardziej. Poprawił sobie skórę i znów spojrzał na mnie niepewnie.
- Czym... Kim ty jesteś?- zapytałam z niedowierzaniem w głosie.
< Citro?>

Od Subaru

Wszędzie zrobiło się biało. Nie wiedziałem gdzie jestem. Nagle rozległ się kolejny głuchy ryk i chwilę potem rozbłysło rażące światło. Nie wiedziałem co się ze mną stanie. Nie mogłem określić swojego obecnego położenia przez co byłem niezwykle podenerwowany. Przed oczami nastała ciemność. Zanim się obejrzałem byłem już z powrotem, tyle, że nie wylądowałem w tym samym miejscu gdzie byłem przedtem. W pobliżu było jezioro w, którym się przejrzałem. To nie ja.
W końcu wybrałem jeden kierunek i ruszyłem w tamtą stronę. Po chodzeniu jak dziecko we mgle w oddali dostrzegłem znajomą sylwetkę. By przyśpieszyć drogę zmieniłem się w smoka (coś nowego) i podleciałem do Vuko.
Wylądowałem przed nim i zmieniłem się w wilka.

<Vuko?>

Witamy Ayame!

Bądź zdrów Ayame, niech ci bóstwa nocy sprzyjają podczas twych wielkich polowań!



Historia przybycia.
Wszystko zaczęło się gdy miałam 5 miesięcy i należałam jeszcze do watahy Cienia. Mój ojciec to był Wahotos a matka Chemukh. Miałam jeszcze siostrę Ahirke. Ja, byłam bardzo energiczna i lubiłam odkrywać nowe miejsca ale matka mi nie pozwalała. Pewnego dnia Ahirka poszła do lasu śmierci i już nie wróciła... Po miesiącu czekania na nią rodzice w tajemnicy przede mną rozmawiali z samcem alfa Miszanem. Podsłuchałam trochę rozmowy i dowiedziałam się że rodzice idą do lasu śmierci szukać mojej siostry, a dalej już nie słuchałam. Poszli w nocy po cichu żeby nikogo nie obudzić. Rano pytałam się samca alfa gdzie są moi rodzice a on mówił ciągle to samo:-Wahotos i Chemukh poszli na polowanie i długi ich nie będzie.
Czasami wkurzało mnie to że nikt nie chce mi powiedzieć gdzie oni są. Może byłam jeszcze za mała i nie chcieli mnie martwić ? Czekałam na nich cierpliwie przez 1,5 roku, że może wrócą albo przynajmniej Ahirka. W końcu nie wytrzymałam i sama postanowiłam ich poszukać w tym lesie. Było tam strasznie zimno i mokro , drzewa wyglądały jak jakieś demony, a każdy najcichszy szelest przeprawiał mnie o dreszcze. Byłam tam 5 miesięcy i cudem uszłam z życiem. Gdy w końcu się wydostałam wędrowałam po świecie szukając nowej watahy. Żadna nie chciała mnie przyjąć. Nie wiem ile kat wędrowałam dlatego też nie wiem ile mam lat. Gdy znalazłam watahę Black Night, a oni przyjęli mnie jak rodzinę.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Od Dancan'a cd historii Tori

-Nie wiem jak to powiedzieć
- Ale co ?
Wadera rozłożyła łapy z dziwnym uśmieszkiem śwadczącym że wie co chcę powiedzieć .
- Kocham cię
Powiedzieliśmy w tym samym czasie.



<Tori? Powróciłam ale to z winy braku netu ;-; nadrobiłam to w jednym opo XD >

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Od Wild'a cd historii Faas Vokun

Zastanowiłem się jeszcze raz. Czy chcę znać prawdę? Może to niekoniecznie dobre rozwiązanie? Bo miała na pewno dobre powody, aby mnie okłamać. Na pewno nie chciała abym zmarnował życie szukając zemsty.
Westchnąłem cicho.
- Dobra. Może lepiej nie poznawać prawdy. Myślę, że jeśli się dowiem to na pewno nie zrobię tego czego, by moja zmarła siostra chciała. Dzięki za pomoc. I sorry, że przeszkodziłem... - powiedziałem i odszedłem
Postanowiłem dać sobie czas aby odpocząć, aby pogodzić się z paskudnym losem.

niedziela, 3 sierpnia 2014

Od Emergeda cd historii Shervany

- Kogo? - nie rozumiałem. Shervana nie zamierzała jednak zbyt szybko mi tego wyjaśnić i, zamiast coś powiedzieć, po prostu ruszyła w las.
Jakby nic przed chwilą się nie stało, jakby nie zemdlała, jakby dopiero co się obudziła po dobrze przespanej nocy.
Nigdy nie zrozumiem czarów.
To prawda, noszę na sobie klątwę demona, ale akceptuję go i daję mu często kontrolę. A tutaj... nigdy nie miałem do czynienia z urokiem (o ile dobrze pamiętam).
Tymczasem ruszyłem za Shervaną kręcąc głową. Jaka ona jest tajemnicza!

<Sher? Brak weny. :P>

sobota, 2 sierpnia 2014

Od Kimmy cd historii Vuko

Z impetem uderzyłam o ścianę. Bolało mnie całe ciało, jednak kiedy tylko zauważyłam, że Vuko się obudził, rzuciłam się w jego stronę.
- Vuko! Nic Ci nie jest!
Przytuliłam nieco zdziwionego basiora, a potem stanęłam przed nim.
- A co miało by mi być? - zapytał
- No... Bo myślałam, że coś Ci jest. Ja tak nie zasypiam bez powodu. - wyjaśniłam

<Vuko?>

Od Kimmy cd historii Ran'a

Zupełnie nie wiedziałam o co chodziło Ran'owi. Ale podobało mi się to, że mnie przytulił. Bo to zazwyczaj ja kleję się do innych wilków, ciekawa odmiana. Kiedy tylko basior wstał, ja zrobiłam to samo, jednak nie ruszyłam za nim. Siedziałam tam jeszcze chwilę, po czym postanowiła jednak za nim ruszyć. A drogę, którą szedł odnalazłam bez problemu, po zapachu. Zobaczyłam basiora wygrzewającego się na słońcu i prędko do niego dołączyłam.
- Muszę coś wyjaśnić. - zaczęłam spokojnie - Nie znam żadnego Ash'a i nie mam siostry, a jedynie brata Kill'a, którego być może znasz.
Ran odwrócił pysk w moją stronę, a ja odetchnęła głęboko, po czym znów się odezwałam:
- I nigdy nie miałam szczeniąt. Miałam kiedyś chłopaka, ale nigdy nie... - zacięłam się na chwilę, po czym znów kontynuowałam - No... Nie układało się nam zbyt dobrze.



<Ran?>

piątek, 1 sierpnia 2014

Nowa wadera!

Powitajmy, Hope!
Poczuj się u nas bezpieczna, w końcu to Twój nowy dom!

Od Ran'a cd historii Kimmy

Zamruczałem:
- Kimmy, wiem, że to nie ty. Nie twoja wina. Że nigdy tego nie chciałaś. To jego wina. Wina Ash'a. To on zabił twoją siostrę. To on zmusił cię do zabicia szczeniaka. Ale jego już nie ma i nigdy nie będzie spowrotem. - Wstałem i trąciłem ją. - Wstawaj, nie możemy już dłużej tu tak leżeć. Chodż. - powiedziałem i podreptałem do mojej jaskini położonej przy źródełku. Obok niej rosły drzewa tworzące miły cień. Była około 15:00 po południu, słońce przygrzewało a ptaki śpiewały. Ja wygrzewałem się nie trawie, a po chwili przyszła Kim.

<Kimmy? Tak, siostrę xd Ale i tak już jej nie ma xd>

Od Argony cd historii Raven'a

Różowa fala wypełzała z kraterów, a spod łap króliczków tryskały fioletowe iskierki zabarwiając trawę na ten kolor. Drzewa dookoła zaczęły falować i wyginać się, a ich faktura zmieniła się przypominając papier do pakowania prezentów o barwie kremowo-brązowej zaś liście były teraz jakby przyklejonymi kawałkami korony ze szkicownika 3-latka. Jednak najdziwniejsze było niebo. Chmury przypominały żółte kleksy mieszające się z wijącymi się po niebie zielonymi i niebieskimi wirami. Gdzieś nad nami leciał mały,czerwony słoń.
- Świat oszalał - mruknęłam spoglądając na Ravena - Często dzieją się tutaj takie rzeczy?

< Raven? The end of vena... >

Od Raven'a cd historii Irlandii

Zlustrowałem waderę wzrokiem, patrząc na nią oburzony.
- Przegryzając to. - łbem wskazałem amulety.
- Nie!
- Bo co mi zrobisz? Ja raczej chce załatwić swoje sprawy niż dyndać z nieznajomą waderą. - warknąłem.
Nie spotkała mnie z najlepszym humorem, więc cóż poradzić. Musi cierpieć. Zresztą wątpie, by ktoś zachowywał się normalnie wisząc na gałezi z kimś tak głupim, by wplątać się w taką sytuację. W dodatku zapewne obcym, na terenach naszej watahy.

< Irlandia? >

Od Shervany cd historii Emergeda

- Dziękuje. - zwróciłam się do Hind'a, a on oddalił się pospiesznie.
Wtedy przyszedł do mnie Em. Strapiony i widać było, że nie spał za dużo albo wcale. Bał się o mnie, a ja musiałam go zmartwić jeszcze bardziej.
- Sher...
- Nie wie co mi jest. - odpowiedziałam na niezadane pytanie. - Coś na mnie musiało tak zadziałać. Czar jakiś.
- Ale jaki? Można coś na to poradzić?
- Nie wiem. Trzeba, by było spytać się kogoś kto wie więcej od innych wilków...

< Em? >

Od Vuko cd historii Kimmy

Świat spowiła czarna mgła. Czułem jak odpłynąłem, ale wtedy pojawiło się coś innego. Światło.
- Obudziłem się? - spytałem, pocierając oczy.
- Nie. - usłyszałem melodyjny głos. - Nadal śpisz, Vuko.
- Czemu więc Cię słyszę?
- Próbuję Ci pomóc.
Mimo woli się zaśmiałem.
- Przez sen?
- Owszem.
- Co chcesz, więc zrobić, niby?
- Oddać swoją moc.
- Po co?
- Zobaczysz.
Odpowiedziała, a ja się obudziłem.

< Kim? >

Od Rana cd historii Kimmy

Zamruczałem:
- Kimmy, wiem, że to nie ty. Nie twoja wina. Że nigdy tego nie chciałaś. To jego wina. Wina Ash'a. To on zabił twoją siostrę. To on zmusił cię do zabicia szczeniaka. Ale jego już nie ma i nigdy nie będzie spowrotem. - Wstałem i trąciłem ją. - Wstawaj, nie możemy już dłużej tu tak leżeć. Chodż. - powiedziałem i podreptałem do mojej jaskini położonej przy źródełku. Obok niej rosły drzewa tworzące miły cień. Była około 15:00 po południu, słońce przygrzewało a ptaki śpiewały. Ja wygrzewałem się nie trawie, a po chwili przyszła Kim.

<Kimmy? Tak, siostrę xd Ale i tak już jej nie ma xd>

Od Kimmy cd historii Ran'a

Próbowałam się jakoś uspokoić, jednak nie dałam rady. Ja naprawdę nigdy nie próbowałam nikogo skrzywdzić! Zamknęłam oczy i spuściłam głowę, a łzy nadal kapały mi z pyszczka.
[...] Nagle poczułam, że ktoś mnie przytula. Otworzyłam oczy i zobaczyłam... Ran'a! Zdziwiłam się, jednak nie protestowałam i także się do niego przytuliłam.
- Powiesz mi... O co chodzi? - zapytałam cicho

<Ran? Siostrę? o.O>

Od Ran'a cd historii Kimmy

Mruknąłem coś i odeszłem. Wspiąłem się na najbliższe drzewo, i zamknąłem oczy. Wspomnienia nasunęły się same.

Świergoty ptaków, światło prześwitujące przez gałęzie, polana. Ona tam siedzi, i przytula kogoś. Nie mnie. Basior ma futro koloru mahoniu. Między łapami trzyma szczeniaka swojej siostry. Matrwej siostry. Ja jestem tym drugim w krzakach. Patrzę. W pewnym momencie rozlega się granie rogu. W oddali słychać walkę, która się zbliża. Wadera nagle sztywnieje. Mechanicznymi ruchami podchodzi do szczeniaka i wgryza mu się w szyję. Przerażony wpadam na polanę i przypadam do ziemi. Basior zamiera i szepcze coś. Wadera odwraca się i atakuje mnie. Ja byłem nieprzygotowany, i skończyłem leżąc na ziemi. Krew ciekła mi obficie z tętnicy szyjnej. To on to wszystko zaplanował. Wadera otrząsnęła się, i wrzasnęła. Basior zaczął jej opowiadać fałszywą historię tego, co się tutaj stało...

Urwało się. Kimmy nadal płacze nad jeziorkiem. Podchodzę i przytulam ją..

<Kimmy? Od teraz masz siostrę xd>

Obserwatorzy