Różowa fala wypełzała z kraterów, a spod łap króliczków tryskały fioletowe iskierki zabarwiając trawę na ten kolor. Drzewa dookoła zaczęły falować i wyginać się, a ich faktura zmieniła się przypominając papier do pakowania prezentów o barwie kremowo-brązowej zaś liście były teraz jakby przyklejonymi kawałkami korony ze szkicownika 3-latka. Jednak najdziwniejsze było niebo. Chmury przypominały żółte kleksy mieszające się z wijącymi się po niebie zielonymi i niebieskimi wirami. Gdzieś nad nami leciał mały,czerwony słoń.
- Świat oszalał - mruknęłam spoglądając na Ravena - Często dzieją się tutaj takie rzeczy?
< Raven? The end of vena... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz