niedziela, 4 stycznia 2015

Od Alby cd historii Kaila

Obudziłam się wcześnie rano. Do jaskini wdarł się zimny wiatr. Nie chciało mi się nigdzie przenosić, bo było mi bardzo wygodnie, ale jeśli nie chciałam zmarznąć to musiałam się przekokosić głębiej w jaskinię. Leniwie otworzyłam oczy i powłóczyłam łapami tam, gdzie wiatr nie docierał. Położyłam się tam i zamknęłam oczy. Po chwili sobie coś uświadomiłam. W chwili otrzeźwiałam i otworzyłam szeroko oczy.
- Kail? - wstałam i wyjrzałam z jaskini. Było jeszcze ciemno. - Kail? - powiedziałam trochę głośniej. Usłyszałam mruknięcie i ziewnięcie. Nie miałam pojęcia skąd dochodzi. Kaila nie było. Zaniepokoiłam się. Rozejrzałam się jeszcze raz. Nikogo nie zauważyłam.
- Och, Alba. - usłyszałam znajomy głos. Przedemną wyłonił się kot.
- Gdzie jest Kail? - zapytałam niespokojnie
- On, on, on zaraz wróci. Poszedł się chyba załatwić. – powiedziała Mistaki, a ja odetchnęłam.
- No tak, a ja odrazu się przeraziłam, że coś się stało... ach, chyba jestem nadopiekuńcza. – powiedziałam spokojnie. Ona popatrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem.
- Martwiłaś się o niego?
- Znaczy, ten, no... trochę. – oblałam się rumieńcem. – Teraz już nie zasnę. Pójdę może coś upolować?
- Nie, nie! Zostań. Spróbuj zasnąć. – jej twarzyczka wyrażała jakby przerażenie.
- Um, ok. Ale mówię, że nie zasn...
- Spróbuj. – przerwała i rozpłynęła się w powietrzu.
- No dobra. – odrzekłam. Położyłam się i skubałam mech na ścianie. Wiedziałam, że nie zasnę. Znowu wrócił do mnie niepokój. Kail nie wracał. Najciszej jak tylko mogłam wstałam i wyjrzałam czy nie ma go gdzieś przy jaskini. Nie. Usiadłam przed wejściem do jaskini i zaczęłam się zastanawiać gdzie może być.

<Kail?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy