Poczułem się, jakby ktoś uderzył mnie w głowę. Brat?! I dopiero teraz mi o tym powiedzieli?! Wyszedłem na idiotę... Ale cóż, czasu nie cofnę, a Kail'a nie polubię, choćby był nie wiadomo kim. Z wrażenia usiadłem na ziemi i spojrzałem najpierw na Ines, a później na jej... Brata.
- Ło k***a... - mruknąłem - No to nieźle.
Kail podszedł bliżej i poklepał mnie po ramieniu. Oczywiście, nie spodobał mi się ten gest i cicho warknąłem na basiora.
- Meh... Musisz trochę wyluzować - stwierdził - Co ty, myślałeś, że my razem kręcimy?
- Śmiejcie się, śmiejcie - burknąłem.
Widziałem, że Kail z trudem powstrzymuje śmiech. Ines nic nie mówiła, jedynie patrzyła na mnie ze politowaniem. A ból w tylnej łapie odezwał się w najbardziej nieodpowiednim momencie. Skrzywiłem się, ale odwróciłem głowę, aby oni tego nie widzieli. Chcę tylko wrócić do domu, do Kimmy. Nie chcę wojny, ale nie chcę im też w tej wojnie przeszkadzać. Zacisnąłem zęby, żeby wilki nie domyśliły się, że coś mi dolega.
- Ines, portal - wysyczałem cicho - Szybko.
<Ines?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz