Ocknąłem się w jakiejś totalnej dziczy. Wszędzie było ciemno. Rozejrzałem się ale nic nie było widać. Po chwili zrozumiałem. Jestem w jaskini. Podniosłem się z zamiarem znalezienia wyjścia ale moja morda w szybkim tempie znalazła się na ziemi. Byłem cały posiniaczony, a przez prawie całą lewą przednią łapę szła długa nadal krwawiąca rana. Poza tym liczne zadrapania i bóle w mięśniach.
- W co ten debil się wpakował?! - mruknąłem do siebie. Podjąłem druga próbę wstania. Co prawda bez użycia krwawiącej łapy nie było najłatwiej ale totalnie straciłem w niej czucie. Przeszła mnie nienawiść do tego idioty, ale to był aktualnie mój najmniejszy problem. Przypomniało mi się że zostawiłem w naszej jaskini Albę i nie powiedziałem jej kiedy wrócę. Nie wspomniałem nawet że wychodzę... Musiałem wracać a co najgorsze nie wiedziałem która jest godzina... Znalazłem w sobie jeszcze trochę siły i ruszyłem przed siebie. Skupiłem się na chwile i wyczuliłem zmysły. Starałem się poczuć jakikolwiek ślad, znak czy coś w tym stylu byle by wskazywało wyjście. Poczułem lekki wietrzyk i słyszałem żołędzie spadające przez niego z drzew. Teraz wiedziałem przynajmniej gdzie mniej więcej się kierować. Długi czas zajęło mi kusztykanie na trzech łapach do wyjścia ale w końcu się udało. Byłem padnięty ale świadomość że zostawiłem waderę samą, bez słowa nie dawała mi spokoju. Resztką sił wywlokłem się z jaskini. Rozejrzałem się, ale nie mogłem skojarzyć otoczenia. Przez co najmniej 10 minut starałem się ogarnąć co się dzieje i gdzie jestem. Zaczęło mi się kręcić w głowie. To pewnie przez ilość obrażeń ale nie mogłem się poddać. W końcu przypomniały mi się te tereny i w miarę wiedziałem gdzie mam iść. Moje zmysły nawet wyostrzone miały się koszmarnie. Co chwilę przed oczami pojawiały mi się plamy albo nic nie słyszałem. Łapy też odmawiały posłuszeństwa. Zebrałem w sobie siłę i trochę na w pól świadomy tego co robię poszedłem przed siebie. Wlekąc się usłyszałem głos w mojej głowie. To była Misi
~ Kail? Co sie z tobą dzieje? Alba zaczęła coś podejrzewać! - powiedziała szybko. Chyba przejrzała moje myśli bo po chwili dodała - Co ci się stało?! Matko! Gdzie jesteś? - spytała przerażona.
- Nic mi nie jest... Zaraz będę. Wymyśl coś tak żeby nic nie podejrzewała.
~ Kail... Może lepiej jak ci pomoże.. Przecież wiem że ledwo stoisz! Nie dasz rasy tu dojść!
- Nic mi nie będzie! A ona ma nic nie wiedzieć! Im mniej wie tym dla niej lepiej...
~ Ale, Kail!
- Nie!! - krzyknąłem i zużyłem na to chyba wszystkie pokłady siły jakie we mnie były. Przed oczami zrobiło mi się ciemno, a ciało bezwładnie padło na ziemię. Usłyszałem tylko cichy głos Mistaki:
~ Kail?! Zaraz tam będę!
<Alba? Przepraszam że tak długo ale nie bardzo mogłam wcześniej odpisywać :c >
sobota, 31 stycznia 2015
wtorek, 27 stycznia 2015
Od Terry
Jest noc. Siedzę na jakimś wzgórzu i wpatruję się w gwiazdy jak zahipnotyzowana. Zaczynam nucić piosenkę, którą zawsze śpiewała mi mama... Szkoda, że jej tu teraz nie ma... Łapię za wisiorek w kształcie gwiazdy i zaczynam szlochać. Nagle strzygę uszami i powoli wstaję... Wyczuwam czyjąś obecność... Wycieram łzy i uspokajam się, przynajmniej tak mi się zdaje. Teraz jestem pewna, że ktoś za mną stoi.
- Gwiazdy są piękne, prawda? - powoli wstaję i rozkładam skrzydła - Zawsze przywołują wspomnienia... - Wokoło moich skrzydeł zaczyna zbierać się ciepłe powietrze. Są gotowe do samozapłonu. - Kim jesteś i jak długo tu stoisz? - pytam szykując truciznę w kłach i pazurach.
<Ktokolwiek?>
- Gwiazdy są piękne, prawda? - powoli wstaję i rozkładam skrzydła - Zawsze przywołują wspomnienia... - Wokoło moich skrzydeł zaczyna zbierać się ciepłe powietrze. Są gotowe do samozapłonu. - Kim jesteś i jak długo tu stoisz? - pytam szykując truciznę w kłach i pazurach.
<Ktokolwiek?>
poniedziałek, 26 stycznia 2015
czwartek, 8 stycznia 2015
Od Kill'a cd historii Ines
Poczułem się, jakby ktoś uderzył mnie w głowę. Brat?! I dopiero teraz mi o tym powiedzieli?! Wyszedłem na idiotę... Ale cóż, czasu nie cofnę, a Kail'a nie polubię, choćby był nie wiadomo kim. Z wrażenia usiadłem na ziemi i spojrzałem najpierw na Ines, a później na jej... Brata.
- Ło k***a... - mruknąłem - No to nieźle.
Kail podszedł bliżej i poklepał mnie po ramieniu. Oczywiście, nie spodobał mi się ten gest i cicho warknąłem na basiora.
- Meh... Musisz trochę wyluzować - stwierdził - Co ty, myślałeś, że my razem kręcimy?
- Śmiejcie się, śmiejcie - burknąłem.
Widziałem, że Kail z trudem powstrzymuje śmiech. Ines nic nie mówiła, jedynie patrzyła na mnie ze politowaniem. A ból w tylnej łapie odezwał się w najbardziej nieodpowiednim momencie. Skrzywiłem się, ale odwróciłem głowę, aby oni tego nie widzieli. Chcę tylko wrócić do domu, do Kimmy. Nie chcę wojny, ale nie chcę im też w tej wojnie przeszkadzać. Zacisnąłem zęby, żeby wilki nie domyśliły się, że coś mi dolega.
- Ines, portal - wysyczałem cicho - Szybko.
<Ines?>
- Ło k***a... - mruknąłem - No to nieźle.
Kail podszedł bliżej i poklepał mnie po ramieniu. Oczywiście, nie spodobał mi się ten gest i cicho warknąłem na basiora.
- Meh... Musisz trochę wyluzować - stwierdził - Co ty, myślałeś, że my razem kręcimy?
- Śmiejcie się, śmiejcie - burknąłem.
Widziałem, że Kail z trudem powstrzymuje śmiech. Ines nic nie mówiła, jedynie patrzyła na mnie ze politowaniem. A ból w tylnej łapie odezwał się w najbardziej nieodpowiednim momencie. Skrzywiłem się, ale odwróciłem głowę, aby oni tego nie widzieli. Chcę tylko wrócić do domu, do Kimmy. Nie chcę wojny, ale nie chcę im też w tej wojnie przeszkadzać. Zacisnąłem zęby, żeby wilki nie domyśliły się, że coś mi dolega.
- Ines, portal - wysyczałem cicho - Szybko.
<Ines?>
niedziela, 4 stycznia 2015
Od Alby cd historii Kaila
Obudziłam się wcześnie rano. Do jaskini wdarł się zimny wiatr. Nie chciało mi się nigdzie przenosić, bo było mi bardzo wygodnie, ale jeśli nie chciałam zmarznąć to musiałam się przekokosić głębiej w jaskinię. Leniwie otworzyłam oczy i powłóczyłam łapami tam, gdzie wiatr nie docierał. Położyłam się tam i zamknęłam oczy. Po chwili sobie coś uświadomiłam. W chwili otrzeźwiałam i otworzyłam szeroko oczy.
- Kail? - wstałam i wyjrzałam z jaskini. Było jeszcze ciemno. - Kail? - powiedziałam trochę głośniej. Usłyszałam mruknięcie i ziewnięcie. Nie miałam pojęcia skąd dochodzi. Kaila nie było. Zaniepokoiłam się. Rozejrzałam się jeszcze raz. Nikogo nie zauważyłam.
- Och, Alba. - usłyszałam znajomy głos. Przedemną wyłonił się kot.
- Gdzie jest Kail? - zapytałam niespokojnie
- On, on, on zaraz wróci. Poszedł się chyba załatwić. – powiedziała Mistaki, a ja odetchnęłam.
- No tak, a ja odrazu się przeraziłam, że coś się stało... ach, chyba jestem nadopiekuńcza. – powiedziałam spokojnie. Ona popatrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem.
- Martwiłaś się o niego?
- Znaczy, ten, no... trochę. – oblałam się rumieńcem. – Teraz już nie zasnę. Pójdę może coś upolować?
- Nie, nie! Zostań. Spróbuj zasnąć. – jej twarzyczka wyrażała jakby przerażenie.
- Um, ok. Ale mówię, że nie zasn...
- Spróbuj. – przerwała i rozpłynęła się w powietrzu.
- No dobra. – odrzekłam. Położyłam się i skubałam mech na ścianie. Wiedziałam, że nie zasnę. Znowu wrócił do mnie niepokój. Kail nie wracał. Najciszej jak tylko mogłam wstałam i wyjrzałam czy nie ma go gdzieś przy jaskini. Nie. Usiadłam przed wejściem do jaskini i zaczęłam się zastanawiać gdzie może być.
<Kail?>
- Kail? - wstałam i wyjrzałam z jaskini. Było jeszcze ciemno. - Kail? - powiedziałam trochę głośniej. Usłyszałam mruknięcie i ziewnięcie. Nie miałam pojęcia skąd dochodzi. Kaila nie było. Zaniepokoiłam się. Rozejrzałam się jeszcze raz. Nikogo nie zauważyłam.
- Och, Alba. - usłyszałam znajomy głos. Przedemną wyłonił się kot.
- Gdzie jest Kail? - zapytałam niespokojnie
- On, on, on zaraz wróci. Poszedł się chyba załatwić. – powiedziała Mistaki, a ja odetchnęłam.
- No tak, a ja odrazu się przeraziłam, że coś się stało... ach, chyba jestem nadopiekuńcza. – powiedziałam spokojnie. Ona popatrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem.
- Martwiłaś się o niego?
- Znaczy, ten, no... trochę. – oblałam się rumieńcem. – Teraz już nie zasnę. Pójdę może coś upolować?
- Nie, nie! Zostań. Spróbuj zasnąć. – jej twarzyczka wyrażała jakby przerażenie.
- Um, ok. Ale mówię, że nie zasn...
- Spróbuj. – przerwała i rozpłynęła się w powietrzu.
- No dobra. – odrzekłam. Położyłam się i skubałam mech na ścianie. Wiedziałam, że nie zasnę. Znowu wrócił do mnie niepokój. Kail nie wracał. Najciszej jak tylko mogłam wstałam i wyjrzałam czy nie ma go gdzieś przy jaskini. Nie. Usiadłam przed wejściem do jaskini i zaczęłam się zastanawiać gdzie może być.
<Kail?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)