poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Od Fazie cd historii Kinaj

Chodziłam po celi tam i z powrotem zastanawiając się nad dalszym planem działania.
- Jak mogłaś jej w żaden sposób nie skuć? Po prostu tak ją włożyłaś do celi? Wypier*alaj mi z pola widzenia! – usłyszałam wrzask i pisk spowodowany porażeniem prądem. Wiedziałam, że chodzi o wilczycę, która mnie tu wsadziła. Mój mózg natychmiast zareagował. Przesunęłam się błyskawicznie do jednego z ciemnych kątów przy drzwiach. Usłyszałam tupanie i rozsuwanie krat. Wchodzący strażnik nie zdążył się zorientować, gdy dostał w głowę z metalowej miski tak, że upadł bezwładnie na ziemię. 
Wysunęłam delikatnie głowę zza węgła. Na tym krótkim korytarzu była tylko wilczyca sparaliżowana prądem.
- Hej, ty! Gadaj gdzie jest Kinaj i gdzie jest wyjście! – szepnęłam groźnie w jej stronę
- Nie powiem ci... – odparła oszołomiona jeszcze
- Gadaj, jeśli chcesz żyć! – powiedziałam trochę głośniej przyciskając ją do ściany. Ona nie wiedząc co robić wymruczała tylko:
- Weź mnie ze sobą. Nie chcę tu dłużej być.
- To nie czas na rozczulające scenki! Gadaj gdzie on do cholery jest! – przycisnęłam ją jeszcze mocniej
- Haru jest... w sali selupu. – z jej oka wypłynęła łza – Wyjście jest na wschodnim korytarzu. Pojedziesz windą na jego końcu na samą górę. I jesteś wolna. Weź mnie ze sobą! – syknęła błagalnym głosem, a ja westchnęłam głęboko i spuściłam łapę przyciskającą waderę
- Gdzie ta sala selupu?
- Na północno – wschodnim. Prosto, w lewo i potem jeszcze raz w lewo. Zabierz mnie! – krzyknęła półgłosem
- To sama ucieknij! Co za problem? – wzruszyłam ramionami – Jak paraliż przestanie działać to po prostu zabijaj wszystkich na wschodnim korytarzu, żebyśmy mieli jak się wydostać. – zażądałam. Wbiłam jeszcze pazury w strażnika, który dostał miską, by upewnić się, że nie żyje. Potem ostrożnie i cicho ruszyłam przed siebie. Ten korytarz był krótki. Potem rozwiedlał się na dwa – w lewo i prawo. Według zaleceń spojrzałam na lewo.
- Uuu, sporo strażników. – szepnęłam do siebie. Wpadłam jednak na wspaniały pomysł. Powróciłam szybko do celi z umarlakiem i wzięłam jego zbroję i resztę wyposażenia. Potem bez obaw wyszłam na przeciw strażnikom. Szłam mocnym krokiem w stronę, którą wyznaczyła wadera.
- Hola, hola. – usłyszałam za sobą. Zmroziło mnie trochę, ale obróciłam się na piętach.
- No co? Szef mnie mianował oficjalnym pomocnikiem. – fuknęłam odważnie w stronę wilka wyższego ode mnie o jakieś 20-30 centymetrów.
- To czemu niby nie zmienił ci postury? Taka wątła waderka nie da sobie tutaj rady. – szepnął złośliwie
- Mam ci pokazać, że dam radę? – odparłam wyniośle wypinając dumnie pierś
- Ha, ha, dobra, dobra. Ale i tak wiem, że nie dasz rady. W porównaniu do Gerdy - jedynej wadery tutaj - jesteś po prostu filigranowa. – zaśmiał się. Ja prychnęłam tylko. Do głowy wpadł mi jeszcze jeden pomysł. Znowu zawróciłam w stronę mojej byłej celi. Obok na łapy stawała właśnie (jak się dowiedziałam) Gerda.
- Słuchaj, coś za coś. Opowiem ci plan, tylko udowodnij szybko czemu chcesz stąd odejść. – szepnęłam w jej stronę
- Mam po prostu dosyć zapachu krwi, ciągłego bycia na zawołanie Kairo, i wszystkiego tutaj. Teraz mów plan. – powiedziała przekonywująco
- Niech będzie. Niby jestem oficjalnym pomocnikiem, sługusem i strażnikiem. Tak wiedzą ci na tamtym korytarzu. – wskazałam łapą, a ta skinęła łbem – Ale. Jak spotkamy Kairo, to mówisz, że uważasz, że jestem gotowa, by zostać oficjalnym pomocnikiem, że mi się tu podoba i w ogóle. Rozumiesz? 
- Rozumiem.
- Wspaniale. Potem idziemy po Kinaja, że chcę mu niby spuścić lanie i pilnować. Tak na prawdę go odbijamy i jeszcze nie wiem jak, ale przetransportowujemy się z nim do wyjścia. Wychodzimy i spierdalamy jak najdalej stąd. – zaśmiałam się cicho, co Gerda odwzajemniła
- Oby tylko się to wszystko udało.
- Oj, oby. – potrząsnęłam łbem – Idziemy. Ty pierwsza. - zażądałam

<Kinaj? Trzeba na nowo się rozruszać z tą historią default smiley :d>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy