wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Kail' a cd historii Ayame

Nie byłem zadowolony spławiając waderę ale co miałem innego zrobić? Nie mogę nikogo narażać. Lepiej żeby myślała o mnie źle i trzymała z daleka niż lubiła i była blisko... Kiedy doszedłem do jaskini przespałem się a dalszy dzień minął mi dość zwyczajnie. Wieczorem jak zwykle wybrałem się w głąb lasu. Zagłębiony w swoich myślach nawet nie zauważyłem kiedy wybiła pierwsza w nocy. Stałem zaraz za Bramą Xendri'sh. Usłyszałem szelest w krzakach, chciałem się odwrócić żeby zobaczyć co lub kto to, ale było za późno. ON zaczął przejmować kontrolę. Całe ciało zaczęło się zmieniać...

(tak wygląda po przemianie :P troche rozmazane ale musi takie być xd on jest idealny <3)
Ostatnią moją myślą było przywołani towarzysza
- Mistaki - szepnąłem, a demon przejął kontrolę nad ciałem. 

***
Od Mistaki xD
Kail jak zawsze wyszedł koło północy i jak zawsze nie pozwolił mi ze sobą iść. Położyłam się zatem spać w nadziei że nic mu nie jest.
~ Mistaki! - obudził mnie cichy głos w mojej głowie. Wiedziałam co się kroi
- Kail - krzyknęłam i wyleciałam z jaskini. Znalazłam się  w miejscu z którego wzywał mnie basior w ułemek sekundy. Byłam pod postacią ducha więc nikt mnie nie widział. Zobaczyłam Kail' a a raczej Scar' a w jego ciele. W krzakach stała młoda wadera którą wczoraj spotkał Kail. Niestety nie tylko ja ją zauważyłam.Basior odwrócił łeb w jej stronę a ta stała sparaliżowana. 
- K-k- kim ty jesteś?! - krzyknęłą wadera
- Jestem Scar! Twój największy koszmar! - warknął basior. I skierował całe ciało w stronę wadery. Widać było że zaraz się na nią rzuci. Musiałam zareagować. Użyłam swoich mocy i z ziemi pod łapami basiora wyrosły grube pędy, które oplotły jego ciało tak że nie mógł się ruszać. Wiedziałam że to niewiele da ale zyskałam trochę czasu. Podleciałam do wadery przyjmując postać kota. Ona patrzyła na mnie przerażona.
- Spokojnie, spokojnie... Jestem z tobą, nic ci nie zrobie... - mowiłam spokojnie
- Kim jesteś?! Co się tu dzije?! - mówiła zszokowana
- Jestem towarzyszem Kail' a. To nie jest on... A te plącza to moja sprawka. Dadzą nam trochę czasu ale nie za wiele więc musisz robić dokładnie to co ci mówię. Rozumiesz? Pomogę ci - mówiłam nadal spokojnym głosem
- Tak - odpowiedziała krótko
- Dobrze... Biegnij przed siebie. Będę zaraz za tobą. Musze lecieć tyłem bo będę kierować wiatr tak aby zabrał nasz zapach jak najdalej stąd w różne strony tak aby Scar nas nie znalazł. Będęcie nawigować i zabiorę w bezpieczne miejsce - powiedziałam szybko ale wyraźnie widząc że Scar zaczyna się wyplątywać. Trzeba było działać szybko...

< Ayame? No cóż xD szybko żeś doszła do tego momentu xd 2 opo i już znasz tajemnice jego życia xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy