- Znaczy możesz tu przenocować, a ja sobie pójdę gdzieś indziej, albo mogę ci zna...
- DAM RADĘ – przerwał dziwnym tonem. Wróciłam do jaskini. Nie to nie. Przeszukałam skały w poszukiwaniu nowego mchu na posłanie. Niewiele go znalazłam, ale jednak. Gdy to zrobiłam zaczęło mi się nudzić. Spojrzałam smutno na ostatnie liście na drzewach. Za niedługo zima. Usiadłam patrząc na zamierającą przyrodę. Trwałam cicho w zadumie.
- Czyli nie pomożesz? – spytał głos. Rozglądnęłam się. Siostra. Kurff... Westchnęłam głośno. Chyba nic mnie tu nie trzyma. Chyba mogę iść.
- Idę z tobą. – powiedziałam, a ona uśmiechnęła się szeroko a jej w jej oczach wydawało mi się, że zabłysła zawiść.
- Wspaniale. Za mną. – powiedziała i dumnym krokiem szła we właściwą stronę. Stąpałam za nią. Niczego nie było mi żal. Cały czas nie myślałam o tym gdzie idę, bo byłam pewna, że Midilene mnie dobrze prowadzi. W którymś momencie gwałtownie się zatrzymała. Prawie na nią wpadłam. Gdy się rozglądnęłam byłyśmy... w jakimś szczerym polu. – Ale jesteś głupiutka siostrzyczko. – powiedziała groźnie. Zatkało mnie. – Jak tą watahę mogły odwiedzić złe duchy, skoro w lasach porozwieszane są ich odstraszacze, hm? – cóż, nie pomyślałam o tym... – A teraz i tak nam pomożesz. Chyba nie zdajesz sobie sprawy jak jesteś nam potrzebna. Wiesz ile płacą znawcy za takie piękne świecące oczka? Albo za tak jedwabiste futerko? – mówiąc to zbliżała się do mnie.
- Chcesz mnie zabić? – spytałam cicho. Ona zahihotała.
- Och, jesteś taka śmieszna, Albinko. Miałabym cię tak po prostu zabić? To by było za proste. Najpierw cię trochę potorturuję, skarbeńku. Deboma, Kanna! Do mnie! – krzyknęła a z wysokich traw wysunęły się dwie głowy.
To było dla mnie za dużo wrażeń. Zemdlałam.
[...]
Otworzyłam oczy. Rozejrzałam się sennie. Byłam prawie całkiem ogolona, brzydka, brudna, obolała i jeszcze związana. I byłam dalej na tym polu, gdzie nikt by mnie nie usłyszał ani znalazł. Ugh... chwilę potem zobaczyłam wystającą ponad trawę głowę Kaila patrzącego na mnie. On to się kur*a mać wszędzie przypałęta.
<Kail? Siostra kontratakuje xD>
Otworzyłam oczy. Rozejrzałam się sennie. Byłam prawie całkiem ogolona, brzydka, brudna, obolała i jeszcze związana. I byłam dalej na tym polu, gdzie nikt by mnie nie usłyszał ani znalazł. Ugh... chwilę potem zobaczyłam wystającą ponad trawę głowę Kaila patrzącego na mnie. On to się kur*a mać wszędzie przypałęta.
<Kail? Siostra kontratakuje xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz