- Takie przeczucie.
- I wiesz, chciałam tylko powiedzieć dziękuję, bo... bo mogłabym zrobić coś bardzo złego i, i po prostu, no, dzięki. A tak w ogóle co ja tu... – rozglądnęłam się. – Byłam pewna, że szłam do mojej jaskini.
- Cóż, jak widać chyba jesteśmy na siebie skazani. – obrócił się w moją stronę i ironicznie się uśmiechnął.
- Co się szczerzysz?
- A tak jakoś – powiedział i westchnął.
- To ja już chyba pójdę, czy coś...
- Nie, możesz zostać. Robi się ciemno, jeszcze się zgubisz.
- Ale... chociaż, dobra. – rzuciłam nieśmiały uśmiech. – Zaraz wracam. – powiedziałam i poczułam jego wzrok na mnie oddalającej się nieco. Podeszłam do najbliższego krzaka z jagodami i nazbierałam ich trochę. Po chwili wróciłam do Kaila i położyłam owoce na jakimś większym kamieniu. – Kolację podano.
- Ach, nie musiałaś. – rzekł i jadł powoli razem ze mną.
- Mam nadzieję, że lubisz jagody.
- Cóż, nie są to moje ulubione owoce, ale chętnie parę zjem. – jedliśmy w ciszy. Nie wiem, czy była niezręczna, chyba nie. Myślałam o Kailu. Musi mieć dobre serce. Uśmiechała, się pod nosem.
- Teraz ty się szczerzysz.
- Bywa. – spojrzałam na niego.
<Kail?>
- A tak jakoś – powiedział i westchnął.
- To ja już chyba pójdę, czy coś...
- Nie, możesz zostać. Robi się ciemno, jeszcze się zgubisz.
- Ale... chociaż, dobra. – rzuciłam nieśmiały uśmiech. – Zaraz wracam. – powiedziałam i poczułam jego wzrok na mnie oddalającej się nieco. Podeszłam do najbliższego krzaka z jagodami i nazbierałam ich trochę. Po chwili wróciłam do Kaila i położyłam owoce na jakimś większym kamieniu. – Kolację podano.
- Ach, nie musiałaś. – rzekł i jadł powoli razem ze mną.
- Mam nadzieję, że lubisz jagody.
- Cóż, nie są to moje ulubione owoce, ale chętnie parę zjem. – jedliśmy w ciszy. Nie wiem, czy była niezręczna, chyba nie. Myślałam o Kailu. Musi mieć dobre serce. Uśmiechała, się pod nosem.
- Teraz ty się szczerzysz.
- Bywa. – spojrzałam na niego.
<Kail?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz