poniedziałek, 3 marca 2014

Od Okami

Wyszłam z mojej ciemnej jaskini, w sumie nie jest tak tam ciemno bo oświetlają ją moje znaki na ciele. Przytuliłam się do mojego syna i powiedziałam.
- Chcesz wyjść na jakąś przygodę? - spytałam.
- Tak, chętnie. - odpowiedział.
Wyszliśmy na dwór.
- Mamo czy ja mam jakieś moce magiczne? - spytał.
- Jasne, że masz! - odpowiedziałam.
- Tylko o nich nie wiesz. - powiedziałam.
- Może poćwiczymy? - spytał.
- Ok. - odpowiedziałam.
- Może na tej kłodzie? - spytałam.
- W porządku. - odpowiedział.
Spojrzałam na oczy mojego syna, ujrzałam w nich płatek śniegu. Kiedy próbował atakować otoczyła go zimna aura. Była taka zimna, że chciałam zrobić własną aurę z ognia, ale nie chciałam jej zepsuć. Aura zrobiła się jeszcze zimniejsza, zaczęłam się zastanawiać jak potężną siłę ma mój syn. Futro mu się wybieliło. Tworzył za sobą śnieg, a było lato.Całą aurę zabrał w kilka małych strasznie zimnych kul. Kiedy je powąchałam moim słodkim czarnym noskiem, omal mi się nie zamienił w kostkę lodu. Nagle przybiegł jeleń i mój syn się go przestraszył. Śnieg zaczął czernieć, kule też. To był strach i dlatego czerniały musiałam coś zrobić. Aby uchronić mojego syna, nagle sobie przypomniałam że też miałam podobną sytuacje. Wystarczyło pokonać strach, a tym strachem był jeleń. Jeleń wyskoczył, mój syn zabrał wszystkie małe zimne kulki w jedną dużą kulę. Była strasznie zimna, uderzył w jelenia zimną kulą. kiedy kula jeszcze go nie zamroziła. Jeleń umarł, zanieśliśmy go do jaskini. Zjedliśmy go. Potem powiedziałam do syna z zdziwieniem.
- Synu widziałeś to? - spytałam z ogromnym zdziwieniem.
- Tak widziałem. - odpowiada.
- Byłeś zachwycający. - powiedziałam.
- Tak super, co nie ? - spytał.
- Jasne, tylko panuj nad strachem. - odpowiedziałam z poważną miną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy