- Prawdopodobnie wplątałem ją w jej własną sieć. - skrzywiłem się.
Na co tamten się roześmiał. Chwilę patrzyłem na niego dziwnie, ale również zacząłem się tarzać ze śmiechu. Niebezpieczeństwo wydawało się być odległe do momentu kiedy usłyszeliśmy głos:
- Widzę, że się dobrze bawicie.
- Jak zawsze. - odparłem z wciąż zamkniętymi oczami.
Brzuch mnie bolał od śmiechu i miałem ochote poleżeć i odpocząć, ale kuksaniec od basiora całkowicie mnie rozbudził.
< Vane? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz