- Citrio?
- Lukier? - spytał, odwracając się.
- Jak wyszedłeś?
Wzruszył ramionami.
- No tak. - westchnęłam i zaczęłam się szarpać.
Tylko, że masa nie chciała mnie puścić... Może Moc nieprzemakalności w czymś mu pomogła, ale ja nie miałam szans wyjść.
- Pomóż mi! - krzyknęłam, ale tamten dalej bawił się w skakanie.
Zanotowałam w pamięci, że po wyjściu mam mu dać w pysk po czym...
< Citrio? ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz