Skinąłem pyskiem:
- Racja.
Choć w moim umyśle biegały jak szalone - wspomnienia. Niczym pędzące stado koni taranowały wszystko i pozostawały same. Nie mogłem nic myśleć bo mi nie pozwalały. Łzy ciskały się do oczu, ale odpędzałem je. Nie mogłem pokazać słabości, nie jak kiedyś.
- Chodźmy. - zwróciłem sie do wadery.
< Isabelle? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz