Uniosłem jedną brew i uśmiechnąłem się półgębkiem. Och, jak ja dobrze ją znam.
- Pobawić? Z pewnością! - krzyknąłem. - Ale po śniadaniu... Trochę spóźnionym śniadaniu, owszem.
Wadera uśmiechnęła się, przygryzając wargę.
<Po polowaniu i śniadaniu>
Shervana wywaliła długi język z uciechy i ziewnęła.
- Fajnie.
- Fajnie.
Kiedy po kilku minutach myślałem, że odpuści sobie zabawę, wtedy... zdałem sobie sprawę, jak bardzo się mylę. Wadera szepnęła mi coś do ucha...
<Sher?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz