- Zburzmy ją! - zawołałam, a zombie o dziwo zrozumiał.
Zaczęliśmy taranować ściane, ale przy trzecim podejściu owa ściana się otworzyła, okazując drzwiami dla... czerwonej cieszy!
- Odwrót! - krzyknęłam, ale nie udało nam się uciec.
Razem z dziwną wodą płynęliśmy może z kilka sekund, a potem znikła tak szybko jak się pojawiła.
- Co jest? - spytałam, patrząc na Citrio i wierząc, że może coś wykombinuje.
Jednak chwilę po tym poczułam się jak w tunelu aerodynamicznym. Więc byliśmy posuwani w jakimś dziwnym kierunku raz sami, raz płynąc z prądem, znowu sami, potem lecąc i tak w kółko...
< Citrio? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz