Na początku myślałem, że Vuko po prostu żartuje. Widać, że jednak nie... ponownie ruszyliśmy przed siebie. W końcu dotarliśmy do tego "Żerłokpwnia" czy jjak to się nazywało. Był jeden problem, nikogo ani niczego tutaj nie było. Jednak nie zajęło mi długo dowiedzenia się czemu tak jest. Niestety zbliżała się burza. Vuko raczej się tego nie domyślił i z dziwnym wyrazem pyska szedł dalej przed siebie. Natomiast ja zacząłem szukać jakiegoś miejsca na schronienie, gdy wreszcie zacznie padać.
-Co właściwie robisz?- spytał Vuko spoglądając na mnie
-Szukam schronienia.- odpowiedziałem krótko
-Ale po co?- ledwo zdążył to powiedzieć, a zaczęła się prawdziwa ulewa.
-Po to. Chodź tutaj znalazłem dobre miejsce do przeczytania burzy.- wskazałem łapą na opuszczoną jaskinię. Nie czekając na Vuko ruszyłem w stronę jaskini, usiadłem w środku.- No idziesz czy nie?
<Vuko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz