Spojrzałam na basiora. Zauważyłam, że ziemia pod nim zamarza. Podeszłam bliżej.
- Mówiłem ci, żebyś sobie poszła... - burknął i zrobił kilka kroków do przodu. Tam gdzie stawał
ziemię skuwał lód.
- Jej... - wydusiłam.
- Na co się tak patrzysz? - warknął. - Z resztą nie ważne skoro ty nie idziesz to ja sobie pójdę. - dodał.
- Nie! Czekaj... Spójrz... - zdjęłam rękawiczkę i dotknęłam ziemi, zmieniła się ona w kawałek kryształu przypominający lód...
< Chion?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz