piątek, 24 stycznia 2014

Od Yukki

Cisza. To wspaniałe uczucie. Brak wiejącego wiatru, brak jakichkolwiek odgłosów, spokój ducha. Nie mam pojęcia czy ten stan można jakoś inaczej określić. Podeszłam do kamienia i położyłam się na nim. Zamknęłam oczy i w pełni oddałam się lekkiemu drganiu powietrza. Zasnęłam. Przez chwilę widziałam ciemność, jednak po chwili znalazłam się na wielkiej, soczyście zielonej polanie, pełnej kwiatów z czystym strumykiem po środku. Rozejrzałam się w około i wtedy dostrzegłam białą wilczycę. Była wielka, a jej sierść była tak czysta, że aż oślepiała. Zaczęła się do mnie zbliżać. Kiedy była już dostatecznie blisko powiedziała;
-Ruszaj...na wschód. Tam znajdziesz inne wilki, które tworzą watahę. nie bój się ich.Znajdziesz tam dom.
Wtedy się obudziłam. Leżałam tam gdzie się położyłam jednak byłam cała mokra, tak jak reszta otoczenia...zapewne w nocy padał deszcz. wstałam i tak jak mi powiedziano pokierowałam się na wschód w poszukiwaniu watahy. Po kilku dniach wędrówki napotkałam waderę o imieniu Shervana, która jak się później okazało, jest Alfą watahy. Przyjęła mnie do niej i zaprowadziła na jej teren. Byłam szczęśliwa, że tam jestem...dom to dom.

~~ Następny dzień ~~
Obudziłam się o świcie i pobiegłam nad jezioro. Byłam pełna energii. Usiadłam nad brzegiem wody i popatrzyłam w jego taflę. Wtedy usłyszałam jakiś szmer w lesie za mną. To nie był zwykły szmer stworzony przez małe zwierzę...tam był wilk. Odwróciłam łeb w stronę, z której dochodziły dźwięki.

<Kto skończy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy