- Shervana!
Ktoś na mnie wpada, ktoś uderza nogą, coś przejeżdża po mnie oponą.
- SHERVANA! - ryczę. Pomóż mi, błagam!
Ktoś krzyczy. Dymiąca maszyna przede mną.
- NIE!
Przypomina mi się tekst pewnej piosenki:

Ile słowa ważyć będą gdy spotkamy się tam
Gdzie ktoś dawno temu stwierdził
Że to miejsce zmieni nas
W swoim czasie wszystko płynie i zabiera
Także nas
Poszukiwać wspólnej drogi
To nasze role to nasza gra
Ostatecznie
Odnajdziemy się po latach
Nasze drogi
Jeszcze kiedyś przeplotą gdzieś
Odpłyniemy
Kiedyś może w jakąś siną dal
Choć mijamy co dnia
Ile słowa ważyć będą gdy spotkamy się tam
Gdzie ktoś dawno temu stwierdził
Że to miejsce zmieni nas
W swoim czasie wszystko płynie i zabiera
Także nas
Poszukiwać wspólnej drogi
To nasze role to nasza gra...
I ogarnia mnie to przytulne poczucie pewności i spokoju... I pozwalam sobie odpłynąć... Zrobić miejsca mojemu przyjacielowi... I ciemnieję... Nie, on to robi.... Ale jakie to ma znaczenie...? On już zabija moich wrogów........
<Shervana...?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz