Stworzyłem między nami barierę i powoli przesunąłem w jego stronę tak, że musiał się odsunąć. Niewidzialna przeszkoda dotknęła jego pyska, a on powoli wycofał się do tyłu, lekko zdziwiony tym, że coś blokuje mu dostęp do mnie.
- Słuchaj, Vane... - zacząłem, wstając.. - Nie mam dziś ochoty na durne zabawy.
< Vane? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz