- Czekaj! - zawołałem za nim.
- Co chcesz? - burknął.
- Sorry, dziś nie mam humoru zbytnio. - skrzywiłem się. - Może się gdzieś przejdziemy?
- Gdzie?
- Byłeś głodny, prawda?
- Mhm.
- To chodź!
Zaprowadziłem go do mojego ulubionego miejsca na polowania. Muszę przyznać - jest dobrym łowcą. Nie trwało długo jak znalazł trop i zaczął bezszelestnie poruszać się w kierunku stada saren. Towarzyszyłem mu w tym, a gdy przyszło co do czego świetnie się zgraliśmy i chwilę później ciągneliśmy za sobą pokaźną zdobycz.
- Nieźle. - uśmiechnąłem się do niego, rozrywając moją część.
- Ty też. - mruknął, kiedy...
< Corry? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz