-Oky... W takim razie idziemy do mojego wujka, Samca Bety - zaproponowałam.
-No, nie wiem - zawahał się.
-Oj, chodź - namawiałam.
-Dejlo, ale czy to jest sens? - zapytał
-Jest, jeszcze przed chwilą mówiłeś, że to zrobisz - mówiłam.
-Wiem, ale już nie wiem co mam o tym myśleć - tłumaczył.
-Kinaj, proszę nie rób mi tego! Jeszcze przed chwilą obiecywałeś, że spróbujesz! A teraz? - oczy zaszły mi łzami.
-No dobrze pójdę z Tobą, ale już nie płacz. Dobrze? - poprosił
-Dobrze - odpowiedziałam.
Poszliśmy do jaskini mojego wujka...
-Wujku? Jesteś? - krzyknęłam
-Jestem, jestem. Co się stało Dejlo? - zapytał, widząc mnie.
-Czy przyjął byś Kinaja do watahy? Bo Shervany nie ma, więc przyszłam do Ciebie - powiedziałam.
-Jak to nie ma? Przed chwilą dostałem wiadomość, że już wróciła - wytłumaczył.
W tym momencie do jaskini mojego wuja weszła Samica Alpha.
-O właśnie przyszła - dodał.
-Witajcie! - przywitała się
-Sher! - krzyknęłam
-Co się stało? - zdziwiła się
-Czy przyjęłabyś Kinaja do watahy? - zapytałam
-Jasne, czemu nie - uśmiechnęła się.
Poszliśmy do jaskini Alphy, Kinaj załatwił wszystkie formalności i wyszliśmy. Stanęliśmy z Kinajem pod wejsiem do jaskini Shervany.
-Witaj w watasze, Kinaj! - spojrzałam mu głęboko w oczy, ciągle myśląc o moich uczuciach do niego
<Kinaj? Już nie uciekniesz z watahy XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz