- Jak my wrócimy do Watahy? - spytałam, chociaż odpowiedź była oczywista.
Gdy spróbowałam zbliżyć się do krawędzi, podłoże dzieliło się na jeszcze mniejsze części, jak kawałki lodowca pływające po wodzie. Wydawało się, że tak zostanie, jednak po chwili teren pod nami zalała lawa, która rozgrzała "podłogę", parząc nas przy tym. Temperatura powietrza była chyba wyższa niż temperatura lawy. Kawałki podłoża płynęły w dół, by skończyć swój żywot w wodospadzie. Potem wszystko się powtarzało. Jednak najbardziej martwiłam się teraz tym, że w wodospadzie po prostu spłoniemy i staniemy się częścią posadzki będącej pułapką dla kolejnych osób.
- KILL! MASZ JAKĄŚ PRZYDATNĄ MOC!? - wrzasnęłam, żeby usłyszał.
Po chwili usłyszałam:
- MOGĘ PRZYWOŁAĆ JAKĄŚ ISTOTĘ ŻEBY NAS STĄD ZABRAŁA! - odkrzyknął.
- NO TO JĄ PRZYWOŁAJ!
< Kill? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz