- Niee...
- Bu. - przerwała mi smutając się.
- Nie do końca, chciałam powiedzieć.
- A jak? - zainteresowała się Gine.
- Najpierw wyciśniemy na niej pomarańcze, które pofarbują ją na fioletowo, potem delikatnie przetniemy jej tętnice i posiekamy na kawałki tym tasakiem. - uśmiechnęłam się słodko. - To jak?
< Gine? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz