-O jak tu pięknie! - nie mogłam uwierzyć własnym oczom
-No wiem... - uśmiechnął się Kinaj
Podeszliśmy kawałek dalej. Zobaczyłam małą wyspę na wodzie...
-Kinaj, popłyniemy na tamtą wyspę? - zapytałam
-No właściwie taki miałem plan - uśmiechnął się.
-To chodź! - zaśmiałam się
Weszliśmy do wody i powoli zaczęliśmy płynąć. Po kilku minutach weszliśmy na ląd. Było tam pełno białych konwalii, które prześlicznie pachniały...
-Wysuszmy się może? - zaproponował Kinaj
-Dobry pomysł - uśmiechnęłam się.
Rozłożyliśmy fioletowy koc przy brzegu... Położyliśmy się na nim, słońce mocno grzało...
-Kinaj... Skąd Ty znasz takie miejsca? - zamruczałam zrelaksowana
<Kinaj?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz