Szedłem wokół Źródła ze spuszczoną głową. Jak zwykle niespodziewanie zjawiła się obok mnie Et. Truchtała przy mnie, i, nie wiem, czy z pomocą magii, ale byłem pewny, że ona wie. Że wie wszystko.
- Zastanawia się. - westchnąłem.
Pokiwała smutno głową i powiedziała coś, co z pewnością zapamiętam na zawsze.
- Bądź pełen dobrych myśli. Jeśli naprawdę się do tego przyłożysz, Twój wysiłek MUSI być wynagrodzony! - mówiła to z taką pasją i pewnością, że moja nadzieja zaczęła rosnąć.
Obeszliśmy prawie biegiem Źródło do końca i zobaczyłem Shervanę siedzącą z Kainem. Była wyprostowana i wyglądała niezwykle dumnie. Czekała. Na mnie.
<Shervana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz