Siadam i zastanawiam się nad tym co przed chwilą powiedziałam. Dla niektórych są to najważniejsze słowa w życiu, a ja tak spokojnie i pewnie. Wogóle tego nie przemyślałam. Jednak teraz, gdy powracam do tych chwil spędzonych z nim... Wiem, że ich nie zmarnowałam, nie czułam odrazy, gdy jego brązowe futro dotykało mojego ciała. Czułam wręcz rozkosz, której nie zauważałam, bo co chwila wpadaliśmy w kłopoty. Kłopoty, które lubię tak bardzo jak jego uśmiech, sprawiający, że mam tak zwane "motylki w brzuchu". Kiedyś się śmiałam, co to niby jest? Latające coś w brzuchu? Teraz jednak wiem. Teraz jednak to czuję.
- Sher? - wylądował koło mnie Kain.
- Co jest?
- Jesteś wyjątkowo cicha... - spojrzał na mnie spode łba. - Co jest?
< Emerged? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz