Pogrążyłam się w myślach... W jakich okolicznościach mogli się spotkać?! O co chodziło Kill' owi? Skąd on go zna? I czemu był taki tajemniczy?!
- Ej mała co cię zamartwia - to chyba był głos Kowu, ale ja tak odpłynęłam w krainę swoich myśli, że nie zrozumiałam co powiedział
- Co? - zapytałam z oburzeniem
- Pytałem co cię gryzie...- powiedział śmiejąc się pod nosem
- Co cię tak bawi?! -warknęłam
- Nic - roześmiał się bardziej, a ja myślałam że zaraz wybuchnę
- Przestań!
- Ale o co ci chodzi? -zapytała z tym swoim głupawym uśmieszkiem
- Zostaw mnie w spokoju! Po co się do mnie w ogóle odzywasz?! Nienawidzę cię i tego już nie zmienisz! Zniszczyłeś moje życie i oczekujesz ode mnie że będę po prostu tolerować twoją obecność?! Powinnam postąpić tak jak ty! Powinnam cię zabić!
- Ej... Wyluzuj... I nie oskarżaj mnie o coś czego nie zrobiłem... O co ci chodzi z tym zabijaniem! Nic ci nigdy nie zrobiłem!
- A moja rodzina! I wszyscy którzy się dla mnie liczyli?!
- Ej... Nie obwiniaj mnie za ich śmierć! To nie ja ich zabiłem!
- Nie ty?! Ale ty mu powiedziałeś! Zdradziłeś nas!
- T-t-t-to nie prawda!
- Nie prawda?! Dobre żarty! Nie umiesz nawet przyznać się do tego co zrobiłeś! Jesteś potworem i jesteś odpowiedzialny za ich śmierć! Nienawidzę cię! Zrujnowałeś mi życie! - wydarłam się na basiora, a on spuścił wzrok, ale zaraz znowu zaczął się głupkowato uśmiechać
- Co ci po nim?- zapytał
- Po kim?!
- Dobrze wiesz o kogo mi chodzi...-odezwał się Kowu. Wiedziałam o kogo mu chodzi ale nie wiem czemu chciałam sprawić pozory że nie mam pojęcia o kim on mówi.
- O kogo ci chodzi?
- O tego twojego Grej' a - po jego słowach ogarnął mnie gniew. Ponownie rzuciłam sie na wilka i go przewróciłam, a on gruchnął o ziemię. Po czym przejechałam mu po klatce piersiowej pazurami. Po czym warknęłam:
- Nawet o nim nie wspominaj!
- Opanuj się! A tak w ogóle to co ci na nim zależy? On i tak nie żyje a ja widzę że znalazłaś sobie nowego! Ma na imie Gil?
- To jest Kill! A tobie nic do tego! - krzyknęłam i zadałam mu drugi cios. Po czym naszła mnie myśl... Gdzie jest Kill!? Spostrzegłam że basiora nie ma. Rozejrzałam się przestraszona dookoła.
- Co nie wiesz gdzie jest twój kochaś? - powiedział z satysfakcją. - poszedł tam - wskazał łapom, a kiedy odwróciłam wzrok wybiegł z pod moich łap zadając mi cios w łapę.
- Z regóły nie biję dziewczyn ale mnie zdenerwowałaś! Pamiętaj nie zadzieraj ze mną - powiedział dumnie.
- Zejdź mi z oczu - krzyknęłam a potem ruszyłam pędem przed siebię. Zobaczyłam zarys ciała wilka
- Kill?! - zawołałam niepwenie, ale wilk nie zareagował. Mimo tego że nie do końca widziałam wilka, a on nie odpowiedział na moje zawołanie, wiedziałam że to Kill. Zwolniłam bieg i odwróciłam głowę żeby się obejrzeć. Widziałam tylko wilki poruszające się w oddali. Kiedy wróciłam wzrokiem w miejsce gdzie przed chwilą stał basior jego już nie było. " Gdzie on sie podział" zdziwiłam się.
- Kill?! - zawołałam ponownie i znów nie uzyskałam odpowiedzi. Po chwili usłyszałam donośny odgłos. Tak jakby coś spadło i to z wielkim hukiem. Podbiegłam do miejsca z którego to dochodziło. Okazuje się że niedaleko miejsca w którym stałam znajduje się rów. O mały włos sama bym w niego wpadła, ale w pore się zorientowałam. Popatrzyłam w dół.
- Kill! - zawołałam na widok basiora leżącego na dnie urwiska. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wtedy coś przyszło mi do głowy. Niee... To głupi pomysł... Chociaż... Nie myślałam już zbyt długo ba zanim sie obejrzałam sama skoczyłam w dół. Z pozoru to było głupie ale nie mogłam stać bezczynnie, a tak najszybciej mogłam dostać się do Kill' a. Po kilku sekundach byłam już na dole. Nic mi się nie stało w końcu... I tak nie mogę się zabić drugi raz... Ale teraz najważniejszy był Kill, który w związku z upadkiem stracił przytomność i chyba połamał łapy. Sprawdziłam czy nie ma jeszcze jakiś ran itp. Wzięłam basiora na plecy. Tylko jedna myśl chodziła mi po głowie : "woda, woda, woda! " Rozejrzałam się" Nie no ja chyba zwariowałam! Gdzie w pustej przestrzeni będzie woda?! Przypomniało mi sie że mam zawsze przy sobię trochę wody. Noszę ją w małej buteleczce chowany w futrze. Wyjęłam to i zaczęłam władać nad wodą. Obłożyłam łapy wodą i przyłożyłam je do czoła, złamanych łap i innych obrażeń Kill'a. Wody było zbyt mało żeby wyleczyć całkowicie jego rany jednak są teraz w lepszym stanie. Ułożyłam basiora na ziemi a sam położyłam się naprzeciwko. Obserwowałam basiora nieustannie, ale ogarnęła mnie chęć pójścia spać. Wiedziałam że nie mogę ale oczy same mi się zamykały. Zasnęłam ale nawet podczas snu jestem bardzo czujna. Nagle obudził mnie jakiś szmer...
<Kill? trochę długie mi to wyszło xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz