Nagle pojawił się... A raczej pojawiła się... Gruszka... Ale nie taka zwykła gruszka... Była owinięta kablem, miała na głowie róg i dziurę w brzuchu w której byłą kanapa ( 3 osobowa ). Stwór siedział na zebrze, miał jedną nogę i był chory na cholerę, a poza tym strasznie od niego kupą waliło... czułem ten smród nawet przez folię bąbelkową w której jeszcze chwile po pojawieniu się stwora tkwił mój nos...
- Auuu... - powiedziałem niezadowolony do wadery...
- Nie przesadzaj... lepiej nas stąd wyciągnij i to migiem.... - powiedziała rozzłoszczona Alice
- Ej... Nikt na mnie nie zwraca uwagiciach... - powiedziała gruszka wtrącając sie nam rozmowę...
- Okej... Przepraszam wielka gruszko... czy czym ty tam jesteś... - powiedziałem
- Jestem Łychciach a nie jakaś Gruskciach... - powiedział potwór...
- A więc witaj... - powiedziałem
- Zdajesz sobie sprawę z faktu iż rozmawiasz z jakimś niezidentyfikowanym stworzeniem? - szepnęła do mnie Alice
- Tak... No i co z tego...
- To z tego że to może nas zabić...- powiedziała wadera lekko zdenerwowanym głosem
- Oj nie przesadzaj... Nowe znajomości zakładam ;)
- Łuchciach czuję się odtrącony z rozmowyciach... - Powiedział smutny stwór
- I widzisz co narobiłaś... Biedny Łuchciach jest przez ciebie nie w temacie... - powiedziałem głosem pełnym współczucia
Wadera zrobiła facepalm' a i dziwnie się na mnie popatrzyła
- Możemy już z tąd iść?! Rób ten portal i spadamy...
- Okej okej... tylko daj się z Łuchciachem pożegnać...
- Nie! rób ten portal! - krzyknęła wadera i popchnęła mnie a ja się zachwiałem ale jakoś udało mi się utrzymać równowagę...
- Ej... spokojnie... Wrzuć na luz... Przecież nic się nie dzieje...Ciesz się że przynajmniej wydostałem nas z tego stada Ziutków...
- Jakich znowu Ziu... A z resztą nie ważne... Rób portal!
- Okej...
Skupiłem się na tym żeby wrócić na tereny watahy... Ale... nic się nie działo... Robiłem to co zawsze kiedy chciałem stworzyć portal... Ale to nie działało
- Pośpieszysz się ?
- Staram się...
Zebrałem całą swoją moc i skupiłem się na celu nagle zaczął się tworzyć portal... "Nareszcie " pomyślałem
- I co trzeba było narzekać? - mówiłem do wadery oglądając się < szedłem w stronę portalu odwrócony do wadery głową > Ale kiedy chciałem wskoczyć do portalu on się zamknął a ja walnąłem nosem w folię bąbelkową... Znowu...
<Alice? Jest morda w folię bąbelkową ;) pamiętaj że stwór dodaje zawsze "ciach" na końcu zdania, to tak żeby było trochę inaczej xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz