To było trochę dziwne... przysiągł bym że wcześniej nie miała tego królika pod łapa... Tylko pytanie skąd on się tam wzioł... Może ona jest czarownicą która umie tworzyć pluszaki króliki... A ja głupi latałem w tą i z powrotem żeby stworzyć coś na podgląd królika. Miałem masę pytań typu z kąd jest wytrzasnęła tego pluszaka, albo jak stała się czarownicą itd. Ale kiedy zobaczyłem łzy w jej oczach postanowiłem odpuścić < między innymi dlatego, że znając życie, gdybym wypowiedział choć jedno słowo również bym się rozpłakał > Miałem trochę mieszane uczucia. Nie byłem pewien czy jak czegoś nie powiem to przypadkiem jej nie dobije... Tylko... Pokazać jej to... Może jej to poprawi chumor... A może też się zbłaźnię bo jej chodzi o coś innego... No cóż... Narazie ogarnę co się dzieje potem będzie czas na zastanawianie się co dalej.
- Alice...- starzałem się to powiedzieć bardzo łagodnym i pełnym współczucia głosem, ale nie wiem do końca jak mi to wyszło bo cudem powstrzymałem się od płaczu - wszystko w porządku? - ciągnąłem dalej...
< Alice? o co chodzi?! xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz