Zaraz zazcznie płakać... Niech nie zaczyna płakać, bo ja też się rozbecz,ę a to będzie dziwne... Dobra musze wziąść się w garść... I ją... No... Pocieszyć...
- Dejla... Nie płacz.. Ja mam po prostu różne myśli... Wszystko się ułoży... Jak to się potoczy to zobaczymy w praktyce... Teraz nie myślmy o tym co by było gdyby - przytuliłem ją po przyjacielsku i ruszyliśmy dalej... Szliśmy przez chwilę w milczeniu potem ja coś palnąłem i zaczęła się rozmowa. Szliśmy w sumie niedługo kiedy 2 wilki przecięły nam drogę... Nie były duże.. Wyglądały jak szczeniaki w fazie zabawy. Zatrzymały się na chwile kiedy nas zobaczyły
- Hej Dejla i... - powiedziały chórkiem
- Kinaj -powiedziałem z uśmiechem na mordzie, a maluchy pobiegły dalej
Wnioskuję z tego iż jesteśmy już niedaleko... To była chyba moja najdłuższa droga, w której na nic się nie naraziłem... Jestem z siebie taki dumny xD
< Dejla? to już tu czy cos mu się pomerdało? ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz