Promieniałem z radości. Miałem problem z mówieniem więc raz jeszcze wtuliłem się w białe futro wadery.
- To co? Może przyjacielski piknik jutro w południe? - zapytałem z szerokim uśmieszkiem.
- Bardzo chętnie. Gdzie się spotkamy?
- Przyjdę po ciebie 10 minut przed południem. - oznajmiłem patrząc w niebo.
<Rose? Piknik! ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz