- Jesteś!
Uśmiecham się, widząc, jak wadera podskakuje. Odwraca się i patrzy na mnie nieprzytomnym wzrokiem. Podchodzę do niej i unoszę płomyk na dłoni.
- Chcesz się napić? Znalazłem źródło... o tam.
Kiwa głową. Zaprowadzam ją do podziemnego strumyka i uśmiecham się, widząc, jak łapczywie pije.
- Długo spałam? - chrypie w końcu.
- Godzinę, dwie. Dobrze, że już się obudziłaś. Chociaż nie wiem - dodaję po dłuższej chwili. - Czy uda nam się wrócić do watahy przez tą śnieżycę...
<Sher?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz