- Jak mi tego brakowało. - mruczę do siebie, powoli odzyskując wspomnienia.
Śnieg, chłód, stwory, Em. Właśnie, gdzie on jest? Rozglądam sie cicho szepcząc w ciemność:
- Emersit?
Nic. Cisza. Jeszcze raz lustruje wzrokiem schronienie i dostrzegam tunel. Próbuje wstać, ale nie mam sił. Opadam i znów staram się zmusić moje łapy do wysiłku. W końcu stoję na nich drżąc z wysiłku, kiedy...
< Emersit? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz