Zmierzałem właśnie do jaskini. Nagle ujrzałem przed wejściem diamentowe serce.
Walnąłem głową o ścianę jaskini.
- Ona się nigdy nie opamięta. - mruknąłem.
Pobiegłem we wskazane miejsce.
- Secret... Moja ty droga Secret. Czemuż to myślisz, że kocham Rose? - zapytałem zobaczywszy na.
- Przecież to widać!
- Nie. Owszem Rose jest idealna aczkolwiek ja po prostu do niej nie pasuję. Kocham Ciebie Death, ale... ale... Ech nie chcę się z nikim wiązać. - po tych słowach poczułem jak powolii unoszę się do góry. To anioły.
- Żegnaj skarbie! - krzyknąłem
<Death? Weź skończ już z tym użalaniem się... To żałosne -,->
Walnąłem głową o ścianę jaskini.
- Ona się nigdy nie opamięta. - mruknąłem.
Pobiegłem we wskazane miejsce.
- Secret... Moja ty droga Secret. Czemuż to myślisz, że kocham Rose? - zapytałem zobaczywszy na.
- Przecież to widać!
- Nie. Owszem Rose jest idealna aczkolwiek ja po prostu do niej nie pasuję. Kocham Ciebie Death, ale... ale... Ech nie chcę się z nikim wiązać. - po tych słowach poczułem jak powolii unoszę się do góry. To anioły.
- Żegnaj skarbie! - krzyknąłem
<Death? Weź skończ już z tym użalaniem się... To żałosne -,->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz