Ktoś nade mną stał. W pierwszej chwili byłam przerażona, ale zrozumiałam, że to tylko Kill.
- O co chodzi? - spytałam.
- Chodź, coś ci pokażę.
Poszłam za nim, już o nic nie pytając.
- Patrz, to tu - powiedział.
Było tam niewielkie jeziorko, jednak coś świeciło się pod powierzchnią wody.
- Co to? - spytałam.
- Nie wiem.
Wsadziłam tam łapę i pozornie nic się nie działo, ale gdy zobaczyłam otoczenie, nie były to tereny Watahy Black Night.
Był już dzień.
Po chwili z jeziorka wynurzył się suchy Kill.
< Kill? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz