Moja wola zdawała się być uginana ale nie dałam się. Walczyłam ze stworzeniami. Na chwilę się uspokoiłam. Coś było nie tak. Nagle usłyszałam głos Faasa.
-Aahh...co jest szczeniaczku boimy się? A może chcielibyśmy uciec... -powiedział i się zaśmiał wbijając we mnie psychiczne szpony. Zamknęłam oczy. Uspokoiłam oddech i rytm bicia serca. Bolało okropnie Wtem basior odezwał się:
-Co teraz masz zamiar zrooobić?
Mimo bólu uśmiechnęłam się złośliwie i rzekłam:
-Napewno nie przegram. - zamknęłam oczy po chwili otworzyłam je mówiąc słowa zaklęć nie znanego nieświadomym- Begone Illusion (przepadnij iluzjo)- po tych słowach zjawy zniknęły. Zaczęłam szukać Faasa.
-Ja nigdy nie uciekam. Ty to robisz cały czas-moje oczy powoli wróciły do normalności.-Chowasz się za iluzją. Za ścianą cienia. Wyjdź i walcz. Okaże się kto zwieje pierwszy. Walczmy na unieruchomienie. Żadnych paraliżujących trików i iluzji. Chyba, że tylko to potrafisz. Koshinuke.-zaśmiałam się lekko. Chciałam go sprowokować by wylazł. I rzeczywiście chyba mi się udało. Pojawił się przede mną. Natychmiastowo się rzuciłam na niego. Walczyliśmy walka była wyrównana z powodu iż byłam lekko obolała. Byłam zabójcą więc musiałam być dobra w walce, przebiegła i bezlitosna by osiągnąć cel. Atakowałam agresywnie. Nie parowałam ciosów wolałam ich unikać by zaoszczędzić energię.
-Nie pokonasz mnie tak łatwo.
<pokonam czy nie Faas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz