- O cholera! - krzyknęłam i spróbowałam przy pomocy mroku rozproszyć landrynkowe barwy
Jednak to nic nie dało. Już po chwili całe moje futro było w iście dziewczęcych barwach. Przystanęłam z rezygnacją patrząc na siebie. Usłyszałam jak Raven chichocze cicho patrząc na mnie.
- Lepiej spójrz w lustro - wskazałam unoszący się w przestrzeni bez ładu i składu płyn odbijający wszystko dookoła.
<Raven? Sorry, że tak długo ale miała poważny kryzys weny...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz