sobota, 11 października 2014

Od Kinaj cd historii Dejli

- Nie wiem... Nic z tego nie rozumiem... Bardziej zastanawia mnie to całe "Co raz poszło w zaświaty nigdy się z nich nie wydostanie!"... Co to ma znaczyć?
- Nie wiem... - odpowiedziała wadera.
- Czuje jakbym znał tamtą wilczycę... Jakby była mi bliska. - popatrzyłem  w dal. - Nie mam pojęcia kto to był... - posmutniałem
- Nie martw się... Dowiemy się kto to był!
- A niby jak?! Ona zniknęła! - krzyknąłem gniewnie, ale szybko wróciłem do normy. Nie mogłem obwiniać za to Dejli.  - Przepraszam... To nie twoja wina...
- Nic się nie stało...
- Zastanawia mnie też że czarny demon powiedział, że spóźniliśmy się całe 3 lata... Co to znaczy? - zamyśliłem się.
- Kinaj! - usłyszałem głos. To była tamta wadera! Ale nie krzyczała tak jak poprzednio... Teraz była spokojna, jakby radosna.
- Słyszałaś? - zerwałem się na równe nogi
- Ale co? - spytała zdezorientowana
- Ten głos! To ona! - krzyknąłem i rzuciłem się z super szybkością w krzaki. Gnałem ile sił w łapach.
- Kinaj - znowu zawołał głos ze śmiechem. - Nie chowaj się już! I tak cię znajdę! - śmiała się. Wybiegłem na polanę. Stała tam. Popatrzyła na mnie i podbiegła wesoło
- Tu jesteś łobuziaku! - zawołała i jakby poklepała mnie po głowie ale ja nic nie poczułem. Zobaczyłem tylko jej łapę wyciągnięto w stronę mojego czoła. - Nie ładnie się tak chować! - zaśmiała się - No dobra uznajmy że wygrałeś... Musiałam cię zawołać żebyś wyszedł... To teraz ja się chowam! - krzyknęła i rzuciła się pędem w krzaki
- Czekaj! Kim ty jesteś?! - wołałem za waderą ale ona zdawała się jakby mnie nie słyszała. Wskoczyłem w krzaki za którymi zniknęła. Rozejrzałem się ale nigdzie jej nie widziałem. Zacząłem węszyć ale to też na marne. Rozpłynęła się  w powietrzu. W tym momencie dołączyła do mnie Dejla...


<Delja? Żeby nie było... Nie widziałaś jej xDD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy