Zadrżałam nieco po czym nieznacznie wskazałam w kierunku chatki.
- Trzeba tam iść.
Wzieliśmy co było nam potrzebne, a po trwającej dość długo ciszy podczas której oboje staraliśmy sobie wytłumaczyć, że to było potrzebne - Em zapytał:
- Kto tam mieszka?
- Nie da się tego wytłumaczyć. - pokręciłam delikatnie pyskiem. - Osoba stara jak świat, zdająca się wiedzieć wszystko, ale nie ingerująca w świat. Trochę jak jakaś bogini jednak, gdy pozna się ją lepiej to jest to zupełnie co innego... - mówiłam coraz ciszej.
< Em? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz