środa, 8 października 2014

Od Dejli cd historii Kinaj

 Wylądowaliśmy w pięknym, ale nieznanym nam miejscu.
 http://images.forwallpaper.com/files/thumbs/preview/81/811874__magic-forest_p.jpg
-Nie wiem... - powiedziałam cicho. Rozglądałam się zdumiona. Nie wiem jak długo to trwało, ale nagle oprzytomniałam i spojrzałam na Kinaja.
-O matko! Kinaj! - wrzasnęłam. Mój towarzysz leżał na wpół przytomny na ziemi. Był cały siny. - Jezu... Kinaj! Słyszysz mnie?! Halo!
-Szłysz... - wymamrotał. - Dejla? Co się ze mną dzieje? Pomóż mi, proszę...
-Staram się... Oddychaj głęboko i spokojnie. Nie zamykaj oczu - wydawałam komendy. - Nie usypiaj. Kinaj!
Oddychanie trochę poskutkowało. Przybrał normalną barwę, ale nadal do końca nie kontaktował. Dotknęłam jego boku, był strasznie rozpalony. Przywołałam chłodny deszcz, aby schłodzić basiora. Po chwili Kinaj był trochę chłodniejszy.
-Kinaj... - powiedziałam spokojnie. - Słyszysz mnie?
-Słabo... - szepnął i stracił przytomność.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Przerażona zaczęłam potrząsać nim. Krzyczałam. Byłam sama w miejscu, którego nie znałam z umierającym basiorem.
-Kinaj! Proszę cię! Nie umieraj! Nie możesz! Błagam... Nie zostawiaj mnie tu! Nie teraz... Nie tu... Kinaj... Polubiłam cię i to bardzo przez te wszystkie przygody. Chyba się w tobie zakochałam... Wiem, teraz nie ma to znaczenia, teraz liczy się twoje życie... Proszę... - wtuliłam się w jego futro, żeby nie czuł się samotnie w tak trudnych chwilach. Być może ostatnich. Nie mogłam nic więcej zrobić oprócz modlenia się i błagania. Leżałam tak wtulona w niego i rozpłakałam się na dobre... Nie wiem ile przepłakałam, ale nie poczułam nawet jak Kinaj zaczął się ruszać i otworzył oczy...
<Kinaj?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy