poniedziałek, 6 października 2014

Od Ifus

Krzaki delikatnie uginały się pod moimi łapami, nie wydając jednak najmniejszego dźwięku i nie informując innych o mojej kryjówce. Nawet czujne ucho jelenia nie drgnęło, gdy delikatnie stawiałam łapy, kierując się coraz bliżej i już czując smak krwi. Ufałam lasowi i swojemu ciału mocno, ale wkrótce zapędziłam gdzieś myślami i niechcący złamałam suchą gałązkę, która ostrzegła stado. Silny przywódca natychmiast rozkazał im uciekać, a ja rzuciłam się panicznie przed siebie, próbując coś złapać, ale było już za późno. Przynajmniej tak sądziłam póki przede mnie nie wbiegł ktoś dobrze mi znany - Alex. Zgrabny skok i już miał w pysku łapę, a ja z lekkim rumieńcem dobijałam już sarnę jednym szybkim zatrzaśnięciem szczęk.
- Dzięki. - sapnęłam w jego kierunku i uprzejmie odstąpiłam, by pierwszy mógł się pożywić, ale on zareagował śmiechem i spokojnie odpowiedział.
- Damy przodem.
Znów moje białe futro zostało pokryte przez rumieniec, a do tego czułam, że  w środku mnie coś dręczy. Na razie starałam się tego nie okazywać.
- Nie musisz... - powiedziałam cicho, a on nadal z lekkim uśmiechem wskazał pyskiem na martwe ciało.
Dopiero wtedy udało mi się przekonać i powoli zaczęłam pałaszować jedzenie, odkładając na później rozmowę.

< Alex? Jak co to teraz Safira00 pisze jako Ifus >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy