Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się nad jej słowami. Westchnęłam głęboko, nie przerywając pieszej wędrówki do watahy.
- Wiesz Alba, to co powiedziałaś jest słuszne i nie tylko ty mogłaś to odczuć na własnej skórze. Ale tak jak powiedziałaś to będzie twój nowy rozdział w życiu. Wiem, że będzie wspaniały - przysunęłam się do niej, a ona się rozpogodziła.
- Ale ciebie też na pewno - uśmiechnęła się do mnie pogodnie. Skrzywiłam się lekko i pochylając głowę w dół, wbijając wzrok w ziemie zamilkłam. W tak głuchej ciszy szłyśmy aż do watahy. Przechodząc przez samą granicę słońce było już w najwyższym miejscu na niebie.
- To, robimy coś? - rzuciłam do wadery. Ona uśmiechnęła sie zamyślona.
<Alba? Sorka za ten błąd, miło że się nie gniewasz. :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz