środa, 29 października 2014

Od Aiyanny cd historii Faas Vokun

Zgodziłam się nie sprawiać problemów i nie bić i raczej posłucham chyba, że dostanę zlecenie specjalne. Licząc, że nie dostanę powiedziałam "tak".
-A co do białego jelenia to myślę, że mógł być to duch opiekun. Takich się nie odsyła. Są drogowskazami życia. Pomagają nam obrać właściwą drogę. Nie zawsze trzeba je zobaczyć by mogły pomóc...-powiedziałam. nie dodałam jeszcze, że to był raczej taki duch ponieważ są jeszcze trzy inne rodzaje ale to nie mógł być żaden z nich.
-Aha.-powiedział- nie wiem jak mogłaś widzieć ducha...
-Nie ważne-powiedziałam. Może byś mnie oprowadził po watasze?-zaproponowałam, bo nie znałam terenów. Gdybym miała sama je poznać zajęło by to znacznie dłużej.
-Może-powiedział
-Jak nie chcesz to powiedz.-przewróciłam oczyma. Czasami takie zachowanie denerwowało mnie. Nie zauważyłam kiedy znaleźliśmy się w miejscu w którym znikną jeleń. Poczułam coś pod łapą. Lekko odgarnęłam trawę łapą.
-Co robisz?-zapytał basior i popatrzył się
-Mniejsza...-odpowiedziałam i znalazłam kamień. Nie był on zwykłym kamieniem. Był zielony i półprzezroczysty.-Szmaragd-powiedziałam pod nosem.


Był wielki i piękny.
-No szmaragd-powiedział Faas
-Ciekawe skąd tu się wziął?- powiedziałam niby do siebie niby do basiora


(a dalej natchnienia brak Faas?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy