Położyłam pysk na ziemi, a moje uszy mocno przylgnęły do kości czaszki. Jego słowa bolały, a ja nadal bałam się powiedzieć te słowa. Niby nie było to jednak nic bardzo konkretnego, ale nie byłam pewna jak zareaguje. Znałam go, związałam się z nim, a jednak w tym momencie miałam wrażenie, że coś rozrywa mnie od środka i jedna strona próbuje otworzyć mi pysk, zmusić do tego, a druga karze uciekać. Na razie postanowiłam odpowiedzieć na pytanie, przedłużając czas, w którym będę musiała mu to wyjawić.
- Nikt..., znaczy... - pisnęłam cichutko, a zbliżył się i położył koło mnie, miło się ocierając o mój bok. - Nie mogę,.
Zamknęłam oczy, pozwalając mu mówić, czułam, że teraz nie moja pora, a on zrozumiał to i zaczął mnie uspokajać:
- Ifus... Proszę, powiedz mi o co chodzi. - znów poczułam jak jego pysk ociera się o mój bok, mrucząc przy tym słodko.
Poddałam się.
- Ja... myślę, że się od siebie oddalamy i... boję się, Alex...
< Alex? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz