poniedziałek, 13 października 2014

Od Dejli cd historii Kinja





-Kinaj! W końcu cię znalazłam! - krzyknęłam sapiąc. - Co się stało? Ducha zobaczyłeś czy co?
-Już sam nie wiem co to było - zamyślił się. - To wszystko jest takie dziwne.
-Ale co jest dziwne? - zapytałam.
-Wszystko...
Zastanowiłam się chwilę. Ani on, ani ja nie wiedzieliśmy o co właściwie chodzi... Jakieś dziwne postacie. To wszystko było takie niezrozumiałe i nielogiczne. Kinaj siedział zamyślony, więc położyłam się obok niego. Zamknęłam oczy i nawet nie wiedząc kiedy, zasnęłam...
Sen był jeszcze dziwniejszy niż otaczająca ostatnio mnie i Kinaja, nieznana kraina. Bo odkąd uciekliśmy smokom, pałętamy się nie wiadomo gdzie. Ale wróćmy do snu:
''Najpierw ganiałam się z Kinajem po jakiejś słonecznej polance, gdy nagle zerwał się wiatr, z początku delikatny, ale za chwilę przeobraził się w silne, mocne wiatrzysko. Niebo dotychczas błękitne, teraz było zasnute czarnymi, nieprzyjemnymi chmurami. Usłyszałam przerażające wycie Kinaja, a kiedy spojrzałam na niego, spanikowałam. Basior przybrał potężną, czarną posturę. Na głowie pojawiły się baranie rogi. Końce jego długiej sierści zapłonęły krwistą czerwienią. Pazury stały się długie i ostre niczym najlepsza brzytwa, które jednym pociągnięciem mogłyby doprowadzić do śmierci najsilniejszego basiora. A oczy zabłysnęły oślepiającym światłem, tak okropnym, że wilk miałby traumę do końca życia.
Kinajowi zaczęła towarzyszyć bardzo mroczna postać. Sylwetką przypominała człowieka. Była ubrana w czarne szaty, niewidoczna była jej twarz. W ręku trzymała potężny, srebrny miecz.
Spojrzałam z przerażeniem na te postaci i ruszyłam pędem do przodu, by uciec od tego. Jednak kiedy się odwróciłam, zobaczyłam, że złe demony doganiają mnie. Biegłam ile miałam sił w łapach, ale basior był szybszy. Jednym susem skoczył na mnie i powalił na morką ziemię. Podniósł łapę i jednym, zwinnym ruchem przeciągnął pazur po moim policzku, rysując na nim dziwny znak. Taki sam jaki on miał na jednej ze swoich łap. Za chwilę podeszła do mnie zmora i wyszeptała jakiej zaklęcie, po czym uniosła miecz i ugodziła mnie nim prosto w serce. Poczułam przeszywający ból, a po tym był tylko błysk. '' Obudziłam się przerażona. Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że krzyczę. Kinaj skoczył na równe łapy.
-Co się stało?! - zapytał czujnie.
-Miałam okropny sen... - wyszeptałam.
-Co to znaczy? - chciał wiedzieć. Opowiedziałam mu cały sen od początku do końca, a on uważnie słuchał i dokładnie go analizował.
<Kinaj? To teraz ty się wykaż xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy